Uncategorized

Choroba, geny czy lenistwo?

Ostatnio, będąc nad polskim morzem, na plaży zażartowałam sobie, że do co niektórych plażowiczów Chodakowska zdecydowanie jeszcze nie dotarła. Wiem, wredne, ale jakże prawdziwe. Ale wiecie co w tym wszystkim smuci i wkurza mnie najbardziej? Że coraz częściej dotyka to także dzieciaki.

OK, powiecie, że coraz więcej osób choruje na różnorodne i ciężkie choroby, dlatego nie można oceniać ludzi po wyglądzie. Bo nietolerancje, bo różne dolegliwości, bo geny. Ale ludzie kochani! Większość z tych przypadków, to wymówki, które nie pozwalają ruszyć tyłka z kanapy. I tyle.

Nie wmawiajcie mi, że co druga osoba cierpi na chorobę, która nie pozwala jej zrzucić kilku kilogramów. Że to geny i takie tam szmery bajery. To bzdury, bo takich osób jest zdecydowana mniejszość, a reszcie po prostu nie chce się ruszyć czterech liter. W czasach, kiedy mamy dostęp do tak szerokiej i specjalistycznej wiedzy i kiedy medycyna tak poszła do przodu, nie wierzę, że nagle każda otyłość jest związana z chorobą. Że to nie ukochane ciasteczka, czekoladki i chipsy pochłaniane podczas oglądania ulubionego serialu. Że to nie tłusta i ciężka dieta i że to nie nafaszerowane syfem jedzenie.

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że na otyłość cierpi coraz więcej polskich dzieciaków. Dlaczego? Bo rodzice karmią ich gównianym jedzeniem i cukrem. Nie czytają etykiet i nadal uważają, że słodycze to najlepsza z możliwych nagród, jaką mogą podarować swojemu dziecku. Wierzą w reklamy i w to, że każdy producent chce dla ich dzieci jak najlepiej. Więc uwaga, bo może być szok, ale tam chodzi o kasę, a nie o Wasze maluchy! Pobudka, czas na zmiany! Bo za chwilę będziecie wysyłać swoje dzieciaki na turnusy odchudzające, albo leczyć je z kompleksów u psychologa.

Osobiście przerobiłam i nadal zmagam się z różnymi dolegliwościami i nietolerancjami pokarmowymi. I teraz wiem o co chodzi tym wszystkim fit trenerkom, które mówią, że utrata wagi i piękna sylwetka, to tylko skutek uboczny ćwiczeń i zdrowej diety. Że tak naprawdę chodzi o zdrowie i Twoje dobre samopoczucie. Bo rzeczywiście odpowiednia, dobrze zbilansowana dieta i ćwiczenia, mogą zdziałać cuda i faktycznie poprawić Twoje zdrowie. I to jest naprawdę niewiarygodne w jaki sposób wpływają one na nasze samopoczucie i energię! Przetestowałam i wiem.

Dlatego tak ciężko jest mi patrzeć na ludzi, którzy sami robią sobie krzywdę otyłością czy nadwagą. Którzy nie myślą, co wkładają do koszyka na zakupy i co później wyląduje na ich talerzu. Którzy nie dbają o swoje ciało i zaśmiecają je kiepskim jedzeniem. Którzy nie mogą ruszyć tyłka i ciągle powtarzają jak bardzo im się nie chce.

Każdy z nas otrzymał ciało, a część z nas zapomniała, że powinniśmy się o nie troszczyć i pielęgnować. Że to ono ma nam służyć jak najdłużej. Że jak my o siebie nie zadbamy, to nikt tego za nas nie zrobi, a tym bardziej nasza ukochana służba zdrowia, bo tam to trzeba mieć zdrowie, żeby doczekać się na cokolwiek!

Tak, pierwszy krok będzie trudny, nawet bardzo, ale później będzie tylko lepiej. Więc przestańcie szukać wymówek i ruszcie tyłki! W końcu niech na plaży pozostaną tylko prawdziwe foczki.

Reklama

6 myśli w temacie “Choroba, geny czy lenistwo?”

  1. Nie czytali, bo też nie musieli – takiego syfu w jedzeniu wtedy nie było. Jak kupowali w piekarni chleb, to był to pyszny, pachnący chleb. Jak wlewali mleko do słoika, to robiło się pyszne, zsiadłe mleko… I nie chodzi o to, że wszyscy muszą być superchudzi, bo krągłości też są fajne. Ale często są też strasznie niebezpieczne, zwłaszcza u dzieci…

    Polubienie

    1. Sama zażartowałaś z plażowiczów ale okej…
      A z dziadków sam żartowałem bo oni nie mieli co czytać ani sprawdzać… kto kiedyś patrzał ile mleka jest w mleku, albo mąki w chlebie??
      Tylko było „Jedz wnusiu bo tak mizernie wyglądasz” ;P
      🙂

      Polubienie

  2. Najgorsze jest to, ze smieciowe jedzenie jest tanie. Wyglada, jak cos pozywnego, ale pozywne nie jest, a ludzie chcac zaoszczedzic, zarowno czas jak i pieniadze, niestety czesto po takie produkty siegaja. Kiedy przylecialam do Anglii 11 lat temu zszokowaly mnie tluczone ziemniaki gotowe do wstawienia do mikrofalii. Tutaj kroluja przetworzone produkty, gotowe potrawy, ktore trzeba jedynie wstawic do mikrofalii lub piekarnika. A o fast-foodach nawet nie wspomne… Sa na kazdym rogu, czesto jeden obok drugiego.

    Polubienie

    1. To prawda, większość ludzi szuka szybkich i tanich rozwiązań, w związku z czym nie sprawdzają składu produktów. Dodatkowo, produkty BIO, eko itp. niestety nie są przystępne cenowo. Na szczęście rynek się zmienia i coraz częściej można kupić naprawdę fajne artykuły i to niedrogo. A tak naprawdę warto stawiać na sezonowość. No ale przy tym liczy się też silna wolna 😉

      Polubienie

      1. Czytać etykiety? a czy nasi rodzice a może dziadkowie czytali etykiety?? nie sądzę..
        No silna wola sie liczy, której nie mam nawęd znajomi to widzą…
        Ale znam umiar… jest ciężko ale sądzę ze daje sobie radę z tymi pokusami a jest ich cała gama…
        A po drugie jak każdy by był fit miał figurę by zajadał nasiąka z zieleniną… Dla mnie nuda pomieszana z niewolnictwem, nikt by niczym sie nie odróżniał i jak by tu sie śmiali i obgadywali ten za chudy tamten gruby…
        Ale nie zaprzeczę fast-foody nas niszczą 🙂 ale tylko w nadmiażę 🙂

        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s