Są takie pożegnania, podczas których nie mówi się „do zobaczenia”, ale „żegnaj”. Są takie pożegnania, które łamią serce na małe cząstki. Są takie pożegnania, które pozostają w nas na długo.
Ty, ja i miliony innych ludzi, codziennie biegniemy przed siebie. Zapracowani, zamyśleni, dążący do celu. Bo chcemy szybciej i więcej. Bo mamy swój plan, który chcemy zrealizować. Bo zależy nam, aby mieć to, o czym marzymy. I wtedy nadchodzą takie dni, które zatrzymują Cię nagle w biegu. Tu i teraz. Bez względu na to, w jakim momencie swojego życia jesteś.
Nagle wszystko, co Cię otacza przestaje być ważne. Wszystkie dobra materialne mało cenne. Wszystkie problemy okazują się błahe, bo uświadamiasz sobie, że tak naprawdę to wszystko w ostatecznym rozrachunku nie ma sensu. Że ktoś był i nagle go nie ma…
I czujesz się wtedy, jakbyś stał pośrodku wszystkiego i wszystkich. I jakby to wszystko było poza Tobą. Czujesz i widzisz, jak mijają Cię ludzie, jak świat kręci się dalej tym szalonym tempem, które nie pozwala mu się zatrzymać. Jak inni biegną zagonieni i zapracowani, zatopieni we własnych myślach, szukający pomysłu na lepsze życie i osiągnięcie sukcesu. A Ty stoisz pośrodku i nie możesz ruszyć się z miejsca. Bo do Ciebie dotarło, że nic już nie będzie takie samo. Nic nie będzie takie, jak kiedyś.
Potem pojawiają się łzy. Takie, których nie możesz w żaden sposób zahamować i takie, których powstrzymać nie chcesz. Pojawiają się też małe odłamki, które ranią w środku. Niby delikatnie, ale tak straszliwie głęboko. Trochę ciężko Ci się oddycha, ale wiesz, że to musi kiedyś minąć.
I kiedy wydaje Ci się, że już jest OK, że wypłakałeś już wszystkie łzy i pozostała w Tobie po prostu pustka, a to minęło i się zasklepia, okazuje się, że to był tylko opatrunek, który nakleił Ci świat i pozwolił na chwilę złagodzić ból. I choć stara się pomóc i próbuje przywrócić równowagę w Twoim życiu, okazuje się, że jeden gest, jedna myśl i jedno wspomnienie sprawiają, że na nowo wszystko ożywa.
Pożegnania są cholernie trudne, zwłaszcza kiedy dotyczą najbliższych osób. Pożegnania to coś, co zmienia nas w środku. Pożegnania to moment, który mówi STOP, każe Ci się zatrzymać i uświadamia co jest w życiu ważne.
Jednego jestem pewna. Ja nie mówię „żegnaj”. Mówię „do zobaczenia”.
Dobry tekst.
Życie kruchym jest…
PolubieniePolubienie
Dzięki. Niestety jest bardzo kruche, a my często o tym zapominamy…
PolubieniePolubienie
To prawda, pożegnanie każe nam się zatrzymać, pomyśleć, choć przez chwilę pobyć tylko ze sobą i osobą, której już nie ma.
PolubieniePolubienie