Uncategorized

Jestem analogowa

Wzięłabym do ręki iPhone’a, gdybym go miała. A może nie. Pograłabym na PlayStation, gdybym wiedziała, jak to się robi. A może nie. Wreszcie poczytałabym przed snem książkę na Kindle’u? A jednak nie.

I choć mam komputer, smartfona i kilka nowoczesnych urządzeń, to zdecydowanie jestem analogowa. Uwielbiam czytać książki w wersji papierowej, bo one pachną, czują i żyją. Przekładam kartkę i moim oczom ukazuje się kolejna zadrukowana strona. Pobrudzę sobie palce drukiem czy nie? Oto jest pytanie. Jaką historię znajdę na kolejnej stronie? Oto kolejne z nich.

Muszę je czytać szybko, bo kartki blakną od światła z każdą minutą, dniem i tygodniem. Może przekażę je dalej, aby inni poznali ich zawartość? Albo nie, zostawię je tylko dla siebie i starannie poukładam na regale. Papierowe książki pachną drukiem i historią, którą w sobie noszą. Są bliżej mnie. Są częścią mojego życia.

W tym całym zabieganym świecie, pełnym smartfonów, iPhone’ów i iPodów, ja chciałabym mieć maszynę do pisania. Taką, której równomierne stukanie wypełniałoby całe pomieszczenie, a litery, wyrazy i zdania zapełniałyby kolejne kartki. To ona pomogłaby mi zapisać moje najważniejsze chwile i zdania. To ona przelałaby wszystko, co najcenniejsze na papier. Klawisz po klawiszu. Zdanie po zdaniu. Tylko stukot, równomierny stukot pełen emocji.

Kupiłabym zapas papieru i zapisywała na nim swoje myśli. A po skończonej pracy zapaliłabym papierosa, jak przystało na prawdziwą pisarkę z maszyną do pisania. Maszyna czekałaby na mnie w dzień i w nocy, ale wiadomo, że w nocy pisałoby się nam najlepiej. Sąsiedzi nazywaliby mnie stukniętą pisarką, a inni po prostu by mnie nienawidzili.

Brakuje jeszcze wyjątkowego tła, więc gramofon postawiłabym na komodzie i słuchałabym ulubionej muzyki w trakcie relaksu. To jego dźwięki towarzyszyły mi w dzieciństwie. Z zaciekawieniem słuchałam, jak opowiadał bajki, a ja wyobrażałam sobie ten świat i jego bohaterów. Kolekcjonowałbym kolejne płyty i wsłuchiwałabym się w zapisane na ich nuty. To zdecydowanie piękniejsze słuchanie muzyki niż odpalanie kolejnej apki. Chrzęst ustawianej igły. Czy znasz coś takiego? To jest dopiero muzyka w wyjątkowym wydaniu.

Na razie mam tylko książki. Kiedyś dołączy reszta. Zdecydowanie jednak w tym szalonym świecie, pełnym nowości, aplikacji i urządzeń ułatwiających życie, czuje się jakbym mieszkała na bezludnej wyspie i spokojnie robiła swoje. Tak po prostu, dla siebie, z przekonaniem, że reszta i tak kiedyś tu wróci.

Photo by Julie Johnson on Unsplash

2 myśli w temacie “Jestem analogowa”

  1. Klasyka gatunku, pić wodę z kałuży i gardzić łącznością….
    To jest piękne…
    P.S Wszystkiego najlepszego…
    🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz