Pierwsza niedziela bez handlu za nami. Jak było? Nie wiem, bo akurat ten weekend spędzałam poza miastem. Ale doszły mnie słuchy, że na niektórych stacjach benzynowych odbywały się niezłe imprezy, bo tam skupiło się życie towarzyskie Polaków.
Pomysł wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę zaistniał w świadomości społecznej już jakiś czas temu. I jak się było można spodziewać, już sam projekt wywołał falę oburzenia i doprowadził do wielkiej narodowej dyskusji. Jak się można było spodziewać zaczęliśmy ze sobą walczyć na argumenty za i przeciw.
Czy w niedzielę rzeczywiście nie da się bez sklepu?
Oczywiście, że się da! Gadanie, że się nie da uważam za bezsensowne. Serio! Zacznijmy od tego, że w tym roku sklepy będą zamknięte tylko dwie niedziele w miesiącu. To oznacza, że w dwie pozostałe spokojnie można wybrać się zakupy (wyjątkiem są miesiące, w których niedziel jest 5 lub wypadają święta). Zatem, jeśli ktoś chce do sklepu koniecznie w niedzielę, to ma dwa weekendy w miesiącu do wyboru. A tak poza tym, wszystkie soboty w miesiącu są do waszej dyspozycji. Czy to za mało? Nie wyrobicie się?
Tak, wiem, tutaj zapewne w niektórych głowach pojawią się komentarze typu: ale ja pracuję, nie mam czasu, zajmuję się dziećmi, w sobotę nie mam siły, muszę sprzątać mieszkanie itp. Wiecie jak to się nazywa? Bzdury. Owszem są osoby, które pracują w sobotę, ale nie wierzę, że w każdą. I nie wierzę, że nie można zorganizować sobie czasu w taki sposób, aby zrobić zakupy w inny dzień tygodnia niż niedziela. Przypominam, że żyjemy w czasach, w których sklepy nie są otwarte od 8.00 do 16.00. Zdecydowanie troszkę dłużej.
Wiecie, to tak jak z regularnymi ćwiczeniami – część będzie twierdziła, że nie ma czasu, dużo pracy, mnóstwo innych obowiązków domowych i wynajdzie tysiąc różnych wymówek, które uniemożliwiają im regularny trening. W tym samym czasie znajdziesz obok nich osoby, które pracują po 10 godzin dziennie, mają czwórkę dzieci i regularnie pojawiają się na siłowni, a na dodatek biorą udział w różnego rodzaju zawodach. I co? Nie da się? Jak dla mnie – im więcej ktoś krzyczy, tym mniej robi. Dlatego nie wierzę, że nie można zorganizować sobie czasu w taki sposób, żeby w niedzielę omijać sklepy szerokim łukiem. Nie możecie iść tam na przykład w sobotę? Albo w inny dzień tygodnia?
Dobra zabawa? Tylko w galerii handlowej!
Odnoszę również wrażenie, że niektórzy nie wyobrażają sobie innego sposobu na spędzanie wolnego czasu niż pobyt w galerii handlowej. Jedziemy pochodzić po sklepach, popatrzymy, zrobimy zakupy, przy okazji coś zjemy, a na koniec wpadniemy jeszcze do kina. Dzieciaki zadowolone, my mamy święty spokój, w galeriach handlowych w weekendy zazwyczaj się coś dzieje, więc są atrakcje i tak jakoś zleci. A tak co? Wymyślać jakieś zabawy i sposoby na zapełnienie tego czasu? Rozmawiać ze sobą? Bawić się? Gotować? Nie chce się.
Jak to wygląda z perspektywy ekonomicznej? Nie wiem i nie wnikam. Opisuję swój punkt widzenia z perspektywy klienta – nie pracownika, szefa , ekonomisty… Z perspektywy osoby, która pracuje na etacie, a po pracy ma swoje obowiązki domowe, trening do wykonania i mnóstwo innych rzeczy do zrobienia. To oznacza, że robienie zakupów w niedzielę powinno mnie w jakiś sposób interesować. A tak nie jest, bo od zawsze staram się robić zakupy w inne dni tygodnia, a niedzielę spędzać z bliskimi. I kiedy usłyszałam o pomyśle zakazu handlu w niedzielę, stwierdziłam, że nie ma to dla mnie większego znaczenia, bo ten dzień i tak z reguły spędzam z dala od sklepów. Patrząc jednak na to, w jaki sposób markety zachęcają do zakupów – dłuższe godziny pracy, więcej otwartych kas – wygląda na to, że jednak Ci ludzie i tak będą tam potrzebni.
Jest sobota. Tak, byłam na zakupach. Nie było źle. W mięsnym kolejka, ale akurat w tym mięsnym jest to standardem, więc bez zmian. W markecie pozytywnie mnie zaskoczyli, że przy kasie poszło tak szybko. O dziwo nie było również szaleństwa z wykupywaniem wszystkiego z półek, jak to mamy w zwyczaju przed wszystkimi świętami, majówkami i tym podobnymi. Może to oznacza, że społeczeństwo już się trochę z zakazem handlu w niedzielę oswoiło?
Uważam podobnie. 🙂 Za nami już dwie niedziele bez handlu i wciąż żyjemy. 🙂 Myślę, że chodzi o to, że ludzie boją się zmian i stąd tyle zamieszania. Wkrótce wszyscy się przyzwyczają i już nikt nie będzie robił sensacji z niedzieli bez handlu. 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak. Myślę, że po prostu potrzebujemy trochę czasu 🙂
PolubieniePolubienie