Uncategorized

A może by tak zacząć wszystko od początku?!

Trzy tygodnie stycznia za nami, więc śmiało można powiedzieć – kolejny miesiąc z głowy. W miniony poniedziałek dopadł nas Blue Monday i podobno ogarnęła nas niesamowita depresja, a wszystkie noworoczne postanowienia zawisły na włosku.

No właśnie! Jak tam Wasze postanowienia noworoczne? Działacie dzielnie i odhaczacie kolejny zrealizowany punkt na swojej liście, czy może dopadło Was już zwątpienie, zniechęcenie, zniesmaczenie czyli krótko mówiąc – lenistwo?

Najwięksi badacze i uczeni, oczywiście ze Stanów Zjednoczonych (żebyście nie mieli wątpliwości), wyliczyli sumiennie, że trzeci poniedziałek stycznia to najbardziej depresyjny dzień w roku. Dlaczego? Bo pogoda jest paskudna – ciemno i zimno z oknem, nie mamy na nic siły, dopada nas depresja z powodu braku słońca, a na dodatek mamy pierwszy kryzys w realizowaniu naszych postanowień noworocznych. A wiecie, jak uczeni powiedzą, to nie ma bata! Tak jest, koniec, kopka.

I postanowienia noworoczne właśnie się posypały!

Trzaskamy zatem drzwiami od siłowni i wyrzucamy karnet przez okno pędzącego samochodu. Zamiast sałaty zjadamy paczkę chipsów, przegryzamy ją babeczką z bitą śmietaną i popijamy zimnym piwem, robiąc sobie przy tym selfie i wysyłając je do dietetyka. Wypalamy paczkę papierosów na raz, odpalając przy tym zimne ognie – tak dla fanu. Wyrzucamy wszystkie książki do nauki języków, a swoim nauczycielom piszemy coś, czego nawet oni nie zrozumieją.

Wszystkie książki, które postanowiliśmy przeczytać podpalamy robiąc z nich ognisko i wykonując wkoło indiański taniec. Wyrzucamy przez balkon różową świnkę-skarbonkę, do której mieliśmy wrzucać oszczędności i połowę pensji przeznaczamy na wyprzedaże, kupując totalnie niepotrzebne nam rzeczy. W końcu styczeń to raj dla łowców, więc czas na dyrdymałki – jak mówi jedna z reklam 🙂 Zegarek przestawiamy o godzinę wstecz, bo i tak stwierdzamy, że nadal będziemy się spóźniać, a budzik wyłączamy całkowicie – przecież jutro na pewno znowu zaśpimy. Zdzieramy ze ściany wszystkie mapy, plakaty i zdjęcia, które zachęcały nas do realizacji marzenia o dalekiej podróży, bo przecież nigdzie nie pojedziemy – nie dosyć, że to nierealne, to jeszcze właśnie kasa nam się rozpłynęła. I na sam koniec popadamy w totalną depresję – w końcu skoro inni mają, mam i ja!

Nie gadaj, tylko wstawaj!

Tak robicie? Nie sądzę! Ale po usłyszeniu w radiu o tym”cudownym styczniowym dniu” tak właśnie to sobie wyobraziłam. Więc nie dajcie sobie wmówić, że jakiś Blue Monday może zniweczyć wszystkie Wasze plany i postanowienia! Jeśli macie kryzys, to po prostu zacznijcie od nowa. Nie, nie, wcale nie od poniedziałku! Nie czekajcie też na nowy miesiąc, kwartał ani na półrocze. Może być środa, czwartek albo piątek. A najlepiej niech to będzie teraz! Co Wam szkodzi?! To że upadliście, albo się zachwialiście, nie znaczy, że nie możecie iść dalej lub, jeśli chcecie, zacząć wszystkiego od nowa.

W poniedziałek zacznę nowe pisać życie. Po omacku pierwszy krok. I nikt nie znajdzie mnie nad pustą listą życzeń, w każdą literę zaklnę moc. Już we wtorek me marzenie zacznie rosnąć, z godziny na godzinę wciąż…

Postanowiłam nie postanawiać

Moje postanowienia noworoczne mają się bardzo dobrze. Pewnie dlatego, że… takowych nie mam, a wszystkie, które są w głowie lub w kalendarzu, powstały nie wyniku sylwestrowo-noworocznych emocji, lecz wewnętrznych potrzeb. Na dodatek tegoroczny Blue Monday nie wyrządził w moich postanowieniach żadnych strat, ale je wzmocnił i pokazał, że idę dobrą drogą. A małe przyjemności, o których pisałam niedawno, stopniowo wkraczają do mojego życia.

A zatem ściągam słuchawki, chwytam kakao i idę obejrzeć kolejny odcinek serialu 😉

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s